CZEŚĆ!
Jako że post z obszerną recenzją zamówienia z Heanu cieszył się dość dużym zainteresowaniem, postanowiłam napisać kolejną notkę o ich produktach. Pragnę w tym miejscu jeszcze dla jasności nadmienić, iż nie dostałam kosmetyków w ramach współpracy z tą firmą. To jak często Hean pojawia się w moich postach wynika tylko z mojego własnego zainteresowania tą marką. Tak więc, dzisiaj zaprezentuję Wam jak na ustach wyglądają wszystkie posiadane przeze mnie szminki, a mam ich w sumie sześć. :)
Zacznę od kolorów nude, a na końcu przejdę do odcieni czerwieni:
Zacznę od kolorów nude, a na końcu przejdę do odcieni czerwieni:
Mam nadzieję, że mój aparat oddał kolory szminek w miarę wiarygodnie, choć różnica między Red Wine a Malinowym Sorbetem wypadła dość subtelnie. Szminki mają inne wykończenie - pierwsza jest bardziej kremowa, druga z kolei ma lekki metaliczny poblask. Z góry przepraszam za wszelkie nierówności przy malowaniu ust, ale same zrozumcie - trudno jest pomalować je idealnie bez konturówki. :)
Który kolor najbardziej Wam się podoba? Koniecznie napiszcie mi o tym w komentarzu i odwiedźcie mój profil na Facebooku, żeby być na bieżąco!
Wiśnia japońska piękna,elegancka ahh.Kojarzy mi się już bardzo świątecznie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo także mój ulubieniec. Jest ciut ciemniejsza w oryginale, ale mimo to na zdjęciu wygląda pięknie! :)
UsuńDwa pierwsze kolorki wpadły mi w oko :)
OdpowiedzUsuń5 jest świetna:)
OdpowiedzUsuńWow, wszystkie kolory prezentują się naprawdę niesamowicie! Moje serducho skradła wiśnia japońska - uwielbiam takie czerwienie. Jak dobrze, że istnieje Hean :)
OdpowiedzUsuńTak, ta czerwień jest cudna i na pewno nie raz będzie gościć na moich ustach. :)
UsuńRomantic i Red Wine mają cudne kolory :)
OdpowiedzUsuńOwoc Granatu!!! :) czy mi się wydaje, czy on jest trochę perłowy?
OdpowiedzUsuń