HEJ!
W drogerii Dayli, w mojej małej mieścinie pojawiła się ostatnio szafa Maybelline - takie niby nic, bo marka ta jest dostępna praktycznie wszędzie, więc nie ma się za bardzo czym zachwycać. Zapewne nie zwróciłabym na to zbytnio uwagi, gdyby nie fakt, że na kosmetyki tej firmy obowiązywała promocja -40%. Tak oto ja, kompletna szminko-maniaczka, stanęłam przed jednym z najtrudniejszych kosmetycznych wyborów, dotyczącym koloru szminki. ;)
Po kilku(nastu) próbach przy sklepowym lustrze natrafiłam na to cudo:
Maybelline SuperStay 14h Lipstick nr. 160 - Infinitely Fuchsia to przepiękna szminka o matowym wykończeniu z rodzaju kosmetyków "long-lasting", a więc długo utrzymujących się. Mimo iż nie przepadam za mocnym różem na ustach, urzekł mnie ten wyrazisty, zimny odcień fuksji; z czymś takim jeszcze się do tej pory nie spotkałam. A jeżeli on Was nie przekonuje, to spokojnie możecie wybrać coś dla siebie wśród pozostałych 9 odcieni.
Za cenę ok. 31zł. otrzymujemy 3,3g. produktu, no ale mi udało się dorwać ją za 18zł. z groszami, dzięki wspomnianej wyżej promocji. Pomadka zamknięta jest solidnym, plastikowym opakowaniu, zatem możemy mieć pewność, że wrzucona gdzieś do torebki luzem przypadkiem się w niej nie otworzy. Poza tym ma charakterystyczny kwiatowy zapach i jest wygodnie wyprofilowana, co znacznie ułatwia jej rozprowadzanie na ustach, przynajmniej na początku używania.
Szminka zdecydowanie mocno napigmentowana - wystarczyłyby dwa pociągnięcia, żeby umalować jedną wargę, ale niestety rozprowadza się dość topornie, jest bardzo zbita i nieco tępa, ze względu na swe matowe wykończenie. Po nałożeniu natychmiast stapia się z ustami, nasycając je czystym kolorem co daje efekt wręcz nieziemski. Trudno mi powiedzieć czy podkreśla suche skórki, bo bardzo dużą wagę przykładam do pielęgnacji moich ust i dbam o to żeby były zawsze odpowiednio nawilżone i wypeelingowane. Biorąc jednak pod uwagę jej właściwości - może przesuszać usta. Po dłuższym noszeniu jej zanika kompletnie początkowa, delikatna gładkość - szminka nieco ściąga usta.
Za cenę ok. 31zł. otrzymujemy 3,3g. produktu, no ale mi udało się dorwać ją za 18zł. z groszami, dzięki wspomnianej wyżej promocji. Pomadka zamknięta jest solidnym, plastikowym opakowaniu, zatem możemy mieć pewność, że wrzucona gdzieś do torebki luzem przypadkiem się w niej nie otworzy. Poza tym ma charakterystyczny kwiatowy zapach i jest wygodnie wyprofilowana, co znacznie ułatwia jej rozprowadzanie na ustach, przynajmniej na początku używania.
Szminka zdecydowanie mocno napigmentowana - wystarczyłyby dwa pociągnięcia, żeby umalować jedną wargę, ale niestety rozprowadza się dość topornie, jest bardzo zbita i nieco tępa, ze względu na swe matowe wykończenie. Po nałożeniu natychmiast stapia się z ustami, nasycając je czystym kolorem co daje efekt wręcz nieziemski. Trudno mi powiedzieć czy podkreśla suche skórki, bo bardzo dużą wagę przykładam do pielęgnacji moich ust i dbam o to żeby były zawsze odpowiednio nawilżone i wypeelingowane. Biorąc jednak pod uwagę jej właściwości - może przesuszać usta. Po dłuższym noszeniu jej zanika kompletnie początkowa, delikatna gładkość - szminka nieco ściąga usta.
Jeżeli zatem chodzi o spełnienie obietnic producenta to kosmetyk niestety nie wywiązuje się ze wszystkich zapewnień - na pewno nie ma lekkiej formuły, ponieważ przez cały czas noszenia wyraźnie czuć go na ustach. Po drugie jak już wspomniałam - trzeba pielęgnować usta, by szminka ta dobrze na nich wyglądała i nie zrobiła nam krzywdy. Co do trwałości - miałam ją na ustach jakieś 8h z jedzeniem i piciem więc jest naprawdę długotrwała.
No i musicie przyznać, że ten kolor to cudowna alternatywa dla klasycznej czerwieni. :)
Uwielbiam kosmetyki o wykończeniu matowym, kilkukrotnie już to podkreślałam, tak więc mimo drobnych wad szminka trafia do moich ulubieńców. Nie sądzę jednak, żeby warta była tych ponad 30zł. więc jeżeli macie na nią ochotę to szukajcie promocji i... kupujcie!
ŚLICZNA <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Myślałam, że to błyszczyk:) Kolor jest świetny!:)
OdpowiedzUsuńHa, ja tez myślałam, że to błyszczyk jak je zobaczyłam pierwszy raz na półce w sklepie. Taka zmyłka... :)
Usuńkolor ma cudowny i trwałość też sporą
OdpowiedzUsuńpodoba mi się bardzo
szkoda tylko,że ściąga usta :/
Trzeba mieć usta bardzo dobrze wypielęgnowane, wtedy nie zrobi krzywdy. :)
Usuńmoje takie super nie są, bo czasami jakieś pomadki podkreślą skórki, rzadko ale czasem się zdarzy
Usuńpodoba mi się ten kolor
OdpowiedzUsuńPiękny kolor. Zawsze myślałam, że ta szminka jest w formie płynnej. ;D
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że jest błyszczykiem. A potem że kolor jej to czerwień :D. Na sam koniec zakochałam się w tym pięknym różu :))
OdpowiedzUsuńzapraszam do wzięcia udziału w moim projekcie :)) więcej szczegółów na asiulcowaa.blogspot.com :)
Właśnie zajrzałam na Twojego bloga. Bardzo ciekawy projekt wymyśliłaś, jeśli dam radę to wezmę w nim udział. :)
UsuńTo zapraszam do zabawy :).
UsuńZ moimi szablonami jest tak, ze dość często je zmieniam i jak dawniej robiłam sama, to teraz postanowiłam poszperać w necie i pobawić się kodami html :D. Ten znalazłam na jakiejś stronie z szablonami. Zmieniłam tylko nagłówek i dodałam więcej ramek z boku :D
Kolor i pigmentacja świetna, ostatnio polubiłam matowe pomadki :)
OdpowiedzUsuńSą po prostu najbardziej trwałe. Ja też je uwielbiam! :)
UsuńTrudno znaleźć szminkę kompletnie bez wad, szczególnie przy takim wykończeniu. Dlatego ja preferuję te kremowe i bardziej nawilżające. No ale coś za coś, bo te z kolei na ogół nie mogą się poszczycić wielogodzinną trwałością. Mnie to nie przeszkadza, ale dla innych może być ogromną wadą :) Tak więc, co kto lubi :)
OdpowiedzUsuńIstnieje kremowy zamiennik tego matu, również z Maybeline tylko z innej serii, mogę o nim wspomnieć w jakimś poście. ;)
UsuńPiękny kolor, i wielki plus za trwałość :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie soczyste kolory pomadek :)
OdpowiedzUsuń