HEJ!
Jak zapewne każda z Was wie najważniejsza w utrzymaniu skóry w dobrej kondycji jest dostosowana do jej aktualnych potrzeb pielęgnacja. Dlatego też ja nie mam stałego schematu dbania o cerę - często lubię sięgać po nowe produkty, testować je, sprawdzać ich działanie oraz porównywać. Jako że mój tymiankowy żel do mycia twarzy (o którym pisałam w ULUBIEŃCACH) niestety już się skończył, postanowiłam wypróbować inne produkty tej firmy. Tak więc dziś zapraszam na recenzję rumiankowo - skrzypowego duetu Sylveco.
Oba produkty kupiłam w aptece i to właśnie tam powinnyście ich szukać. Wiem, że z dostępnością Sylveco może nie być za łatwo, ale opłaca się zajrzeć do kilku, żeby znaleźć te dwa produkty. Poza tym możecie zamówić je również w Internecie, z tym raczej nie ma problemu. Ceny nie należą do zbyt wygórowanych, jak na kosmetyki hipoalergiczne: za 75 ml peelingu zapłacimy ok. 18 zł, a za 150 ml żelu 16 zł.
Oczyszczający peeling przeznaczony jest do cery tłustej czy też mieszanej oraz borykającej się z problemem rozszerzonych porów. Zawiera korund, czyli mineralne drobinki które delikatnie, aczkolwiek skutecznie złuszczają martwy naskórek. Dzięki ekstraktowi ze skrzypu polnego normalizuje pracę gruczołów łojowych, łagodzi podrażnienia i przyspiesza regenerację skóry. Jako naturalne źródło zapachu dodano do peelingu olejek z drzewa herbacianego. Producent obiecuje, że kosmetyk stosowany regularnie (1-2 w tygodniu lub w zależności od naszych indywidualnych potrzeb) ma zmniejszyć widoczność porów, wyregulować wydzielanie sebum, dotlenić skórę i ogólnie poprawić jej stan.
A teraz rzućmy okiem na skład (podaję ze strony producenta):
Woda, Korund, Olej sojowy, Masło karite (Shea), Gliceryna, Triglicerydy kwasu kaprylowego i kaprynowego, Stearynian glicerolu, Sorbitan Stearate & Sucrose Cocoate, Olej z pestek winogron, Ekstrakt ze skrzypu polnego, Wosk pszczeli, Alkohol cetylowy, Alkohol benzylowy, Guma ksantanowa, Kwas dehydrooctowy, Olejek z drzewa herbacianego
Kosmetyk zapakowano w estetyczne, tekturowe pudełeczko, które kryje w środku bardzo schludnie wyglądający, plastikowy słoiczek. Za takie opakowanie należy się duży plus, ponieważ umożliwia nam ono dokładne wydobycie produktu - nic się tu nie zmarnuje.
Konsystencja peelingu jest niesamowicie kremowa oraz bardzo gęsta, a pod palcami można wyczuć maleńkie drobinki korundu. To sprawia, że masaż twarzy wykonuje się z przyjemnością i wcale nie trzeba używać dużo kosmetyku; ja do pokrycia mojej buzi potrzebowałam ilości odpowiadającej mniej więcej ziarenku grochu. Produkt ma także bardzo subtelny, herbaciany zapach.
A teraz najważniejsze, czyli działanie - jest to naprawdę świetny peeling, dzięki któremu na pewno dogłębnie oczyścimy naszą cerę i z pewnością pozbędziemy się suchych skórek - po prostu czuć, że on porządnie złuszcza. W trakcie rozcierania zaczyna się on delikatnie wchłaniać, więc gdy stanie się tępy pod palcami to należy go dokładnie spłukać z twarzy. Pozostawia skórę gładką, nawilżoną i matową, lecz nie pozbawioną naturalnego płaszcza lipidowego.
Rumiankowy żel do twarzy przeznaczony jest do dokładnie takich typów cery jak peeling, zatem stanowi swoiste uzupełnienie drugiego produktu. Posiada olejek z rumianku lekarskiego, który zawiera wiele substancji czynnych, warunkujących jego terapeutyczne działanie. W składzie znajdziemy także 2%-owy roztwór kwasu salicylowego (BHA) - świetnie radzi sobie on z zaskórnikami, a także ma delikatne działanie złuszczające, lecz w przeciwieństwie do kwasów AHA długotrwałe.
Regularnie stosowany żel powinien odblokowywać pory i usuwać zanieczyszczenia, a także przyczynić się do zmniejszenia produkcji sebum oraz szybszej odnowy naskórka. Poza tym wykazuje właściwości gojące i łagodzące drobne rany czy podrażnienia.
A oto jego skład:
Woda, Glukozyd laurylowy, Gliceryna, Kwas salicylowy, Panthenol, Wodorowęglan sodu, Benzoesan sodu, Olejek rumiankowy
Bardzo podoba mi się opakowanie kosmetyku - wygodna pompka odmierza idealną porcję żelu. Z pewnością nie można mówić tu o jakichkolwiek problemach z wydobyciem produktu, nawet jeżeli jest go już mało na dnie.
Żel ma gęstą konsystencję, jest przejrzysty i przyjemnie rozprowadza się go na twarzy. Niestety zapach produktu może zniechęcać, gdyż trąci nieco octem jabłkowym - przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Ale to jego jedyny minus, ponieważ działa rewelacyjnie!
Moja skóra bardzo go polubiła i jest teraz w naprawdę świetnej formie: od trzech tygodni nie pojawił się na niej nawet jeden wyprysk, zaskórniki jakby lekko przybladły, a cera stała się świeża i promienna. Drobne ranki i blizny po wcześniejszych nieprzyjaciołach goją się znacznie szybciej oraz są mniej widoczne. Pozostanę neutralna w kwestii przetłuszczania się skóry, ponieważ nie jestem w stanie określić czy na tym polu ten kosmetyk coś zdziałał. Ja od zawsze miałam z tym problem i stale się z nim borykam - bywa to bardziej lub mniej uciążliwe.
Podsumowując - te produkty świetnie współpracują ze sobą w duecie, ponieważ naprzemienne stosowanie potęguje ich działanie. Są ta także kosmetyki niesamowicie wydajne, ze względu na swe gęste, treściwe konsystencje. Myślę, że na pewno sprawdzą się u posiadaczek cery tłustej i trądzikowej. :)
Właśnie szukam czegoś nowego do oczyszczania twarzy. Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca, jak gdzieś znajdę te kosmetyki, na pewno kupię :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że recenzja Cię zachęciła. Sylveco to naprawdę fajne kosmetyki :)
Usuńmuszę w końcu wypróbować tą firmę :)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam przejrzeć ich ofertę, mają naprawdę wiele do zaoferowania dla każdego typu cery. :)
Usuń