HEJ!
Jeżeli siedzicie mojego bloga regularnie to wiecie, że w 2014 roku nie znalazłam swojego kremu idealnego i nadal intensywnie go poszukuję. Planowałam także rozpoczęcie kuracji kwasami, gdyż tak łagodna zima jaką mamy obecnie jest na takie zabiegi pielęgnacyjne wprost wymarzoną porą. Postanowiłam w końcu urzeczywistnić swoje postanowienia, więc w tym celu udałam się do apteki na małe zakupy - i akurat trafiłam na promocję produktów Pharmaceris, a że jestem z nimi już zaznajomiona oraz wiem, że raczej mi służą to skusiłam się na ten oto duet:
Nie chcę w tym poście recenzować tych produktów, bo przy stosowaniu kwasów należy poczekać trochę na efekty. Mogę wydać jednak wstępną opinię na ich temat.
Tak więc emulsja matująca świetnie nadaje się jako baza pod makijaż. Stosuję ją nieprzerwanie od jakiś trzech tygodni, rano po oczyszczeniu żelem do mycia twarzy. Ma lekko wodnistą konsystencję i bardzo szybko się wchłania. W dodatku rozprowadzanie podkładu czy korektora jest znacznie przyjemniejsze - tę różnicę czuć wyraźniej przy nakładaniu kosmetyków palcami. Zauważyłam również, że produkcja sebum w strefie T nieco się zmniejszyła, przez co mat utrzymuje się na twarzy dłużej.
Może nie jest to krem stricte pielęgnacyjny, ale mamy tu aż 30 ml całkiem niezłej bazy pod makijaż ze skałdem pozbawionym sylikonów.
Zarówno krem jak i kwas wchłaniają się bardzo szybko i nie pozostawiają wyczuwalnej warstwy na skórze
Niezmiernie ucieszyła mnie dołączona w gratisie 15 mililitrowa miniaturka kwasu migdałowego o stężeniu 10%, gdyż mam możliwość zaobserwowania reakcji mojej skóry bez poczucia źle zainwestowanych pieniędzy. Jak do tej pory lubimy się z tym produktem, jednakże jest zdecydowanie za wcześnie, żebym mogła wyrazić swoje zdanie.
Chciałabym na sam koniec zaprzeczyć negatywnej opinii na temat tego kremu, która głosi iż skóra potrafi po nim odpadać z twarzy płatami. Jeżeli takie sytuacje mają miejsce to wynika to jedynie z niedostatecznej dbałości o nawilżenie cery oraz dodatkowego, agresywnego oczyszczania. Jeżeli decydujecie się na kwas to musicie pamiętać o stosowaniu kremu nawilżającego oraz rezygnacji z peelingów. Cera w tym czasie raczej nie będzie potrzebowała dodatkowego złuszczania - możecie ewentualnie zdecydować się na peeling enzymatyczny, o łagodniejszym działaniu.
bardzo przyjemny duet :)
OdpowiedzUsuńJaki piękny blog! Weszłam tu przez przypadek i jestem pod ogromnym wrażeniem. Dziwi mnie tylko, że tak mało obserwatorów... ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za taką pozytywna opinię! :) Staram się rozwijać, aby zainteresować jak najwięcej osób, a dopiero niedawno zaczęłam.
UsuńA ja kupiłam najjaśniejszy podkład i chyba jest za ciemny:(
OdpowiedzUsuńAczkolwiek skuszę się na coś jeszcze z Pharmaceris! :)
Używałam w lecie matującego podkładu nr. 2 w odcieniu naturalnym z Pharmaceris i był dla mnie idealny wtedy, kiedy byłam naprawdę mocno opalona. Jeżeli chodzi o wybór kolorystyczny, to faktycznie jest kiepsko... :/
UsuńMiałam krem do twarzy pharmaceris do skory naczynkowej, świetny był, tylko cena troszkę duża bo dałam ok 40zl:(
OdpowiedzUsuńCzęsto warto poczekać na promocje i wtedy kupić coś z tej firmy, bo jest to raczej średnia półka cenowa. :)
UsuńMuszę przetestować krem z tej serii, jestem ciekawa jak sprawdzi się u mnie. :-)
OdpowiedzUsuńDołączam do obserwowanych. :-)
Dziękuję i polecam sprawdzenie go. ;)
UsuńPrzy kremie z kwasami niezbędny jest także filtr - i to najlepiej najwyższy. Zgadzam się z Tobą, że wszystkie opinie o " schodzącej skórze " biorą się z niewiedzy i nieodpowiedniej pielęgnacji w trakcie kuracji.
OdpowiedzUsuńO właśnie, zapomniałam wspomnieć o filtrze. No ale o tym napiszę w podsumowującej notce, jak już skończę stosowanie tego kremu. :) Niestety, niewiedza i złe stosowanie często robią złą opinię niektórym kosmetykom...
Usuńz kwasem miałem tylko 5% ale za dużo nie zdziałał bo mam typową skórę tłustą trądzikową :((
OdpowiedzUsuńObserwuję
Dziękuję! Mógłbyś spróbować czegoś o silniejszym działaniu w większym stężeniu. :)
UsuńDuet całkiem sympatyczny :)
OdpowiedzUsuńDaj później znać czy dalej pozytywnie się sprawdzały :)
Jak tylko wykończę tę buteleczkę to dam znać. ;)
UsuńU mnie pharmaceris sprawowało się chyba najlepiej ze wszystkich tego typu firm. Ale przerzuciłam się na całkowicie naturalne kosmetyki i nie wróciłabym już do tego. Mimo wszystko lubiłam, nawet bardzo, szczególnie za kremy :)
OdpowiedzUsuńMimo że nie są to jakieś wybitne kosmetyki to u mnie też się sprawdzają i je lubię. Ja stosuję pielęgnację w połowie naturalną... coraz częściej sięgając po kosmetyki bez chemii i parabenów. :)
UsuńCóż, nie potrzebuję bazy pod makijaż. O marce Pharmaceris generalnie mam nie najgorsze zdanie :-).
OdpowiedzUsuńHm... no sama nie wiem :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zamierzam w domowym zaciszu wykonać peeling kwasem migdałowym o stężeniu 10 max 20 %. Już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńJa nie słyszałam, żeby ten krem z 10% kwasem migdałowym aż tak wsyszał cerę :)
OdpowiedzUsuń