HEJ!
Jakiś czas temu obiecałam Wam recenzję porównawczą moich dwóch ulubionych eyelinerów w płynie - ColorStay marki Revlon i SuperLiner Black Laquer z L'oleala. Oczywiście potrzebowałam trochę czasu aby dokładnie ocenić jak sprawuje się jeden i drugi; w tym celu przeprowadzałam różne, czasem wręcz ekstremalne testy. ;)
Zacznijmy od firmy L'oreal - wodoodporny eyeliner kosztuje ok. 47zł za 6 ml i znaleźć go możecie praktycznie w każdej drogerii - jest to raczej średnia półka cenowa. Pewnie niektóre z Was nie byłyby w stanie dać tyle za taki produkt, ale ja, maniaczka kreski i makijażu w stylu "pin-up" zapewniam, że jest niesamowicie wydajny, bo nawet przy codziennym stosowaniu wystarcza spokojnie na 2,5 miesiąca.
Posiada miękki, dość cienki gąbeczkowy aplikator, który mógłby być odrobinę cieńszy jak na mój gust, lecz mimo to da się nim namalować precyzyjną kreskę. Myślę, że dałby radę na każdym typie powieki, gdyż łatwo dopasowuje się do kształtu oka. Nie trzeba również nakładać kilku warstw kosmetyku, ponieważ jest on bardzo porządnie napigmentowany - producent zdecydowanie zadbał o to aby zaoferować nam piękną, głęboką czerń o połyskliwym wykończeniu.
Na powiece eyeliner szybko zastyga, tworząc coś w rodzaju super-trwałej lateksowej powłoki, która spokojnie przetrwałaby 24h bez najmniejszego rozmazania - co prawda nie nosiłam go tak długo, ale jestem pewna, iż dałby radę. Niestety ta trwałość ma swoje wady - bardzo trudno się go zmywa, czasem bez pocierania się nie obejdzie. Eyeliner wtedy roluje się i odchodzi płatami; to cecha specyficzna dla tego kosmetyku ze względu na jego formułę.
Drugi produkt z Revlonu z serii ColorStay kosztuje ok. 49zł za 2,5 ml, a więc jest znacznie droższy od poprzednika, biorąc pod uwagę stosunek ceny do ilości produktu. Jednakże już teraz mogę stwierdzić, że będzie równie wydajny, zatem to dobra inwestycja.
Aplikator tego eyelinera to również coś w rodzaju spiczasto zakończonej gąbeczki, ale znacznie krótszej oraz twardszej niż u poprzednika i ze względu na to, narysowanie kreski może stanowić nieco większy problem. Ja potrafię się nim posługiwać bez problemu, jednakże osoby mniej doświadczone raczej nie będą zadowolone z tej formy aplikacji.
Mamy tu do czynienia z głębokim, odcieniem czerni, zastygającym na zupełny mat po upływie zaledwie kilku sekund. Eyeliner ma formułę bardzo kryjącą, więc nie trzeba kilkukrotnie poprawiać namalowanej linii; niestety nie jest ona wodoodporna, jednak mimo to utrzymuje się naprawdę długo, nie tracąc na intensywności oraz nie rozmazując się. Może nie wytrzymałby w stanie idealnym tych 24h, ale na pewno jego trwałość oscylowałaby w tych granicach. :)
Tak oba produkty prezentują się na dłoni. Aby udowodnić Wam, że naprawdę nie kłamię co do ich trwałości, przetarłam dłoń palcem zamoczonym w wodzie. Efekty możecie zobaczyć na kolejnym zdjęciu. Pamiętajcie, iż porównujemy tu kosmetyk wodoodporny (L'oreal) i "zwykły" (Revlon).
Reasumując - oba produkty są naprawdę świetne, sądzę że nawet zaliczają się do grona najlepszych na drogeryjnym rynku. Uwielbiam mój eyeliner z L'oreala, jednakże jestem wielką entuzjastką matu, więc wybrałabym ColorStay ze względu na wykończenie.
A Wam polecam zainwestować przynajmniej w jeden z niech, aby cieszyć się perfekcyjnie wyglądającym makijażem przez wiele godzin!
Sama zawsze wybieram linery w żelu, żaden inny produkt nie daje takiego efektu, jednak mam też pisak z Loreal, gdy potrzebuję coś "na szybko" i jestem z niego bardzo zadowolona :) ten też chętnie kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam, o trudno znaleźć eyeliner w płynie, który dorównuje L'orealowi!
Usuńfajny odcień czarnego :) ja wolę jednak linery w żelu
OdpowiedzUsuńTeż bardzo je lubię i to z nimi zaczynałam swoją przygodę z kreską. Teraz przerzuciłam się na płynne, są poręczne - łatwo je ze sobą wszędzie zabrać, a także szybko oraz wygodnie się ich używa. :)
Usuńjestem zdecydowanie bardziej za eyelinerem w pisaku, nie wiem to chyba już kwestia przyzwyczajenia.
OdpowiedzUsuńjakoś bardziej z tych 2 podoba mi się L'Oreal
OdpowiedzUsuńBardziej podoba mi się z L`Oreala. Chociaż i ta mi to obojętne jaki mam, bo i tak maluje pędzelkiem z zestawu pędzli :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie mam z L'Oreala obecnie w pisaku, całkiem spoko :D Aczkolwiek wolę eyeliner z Wibo matowy za ok. 8 zł- trzyma nawet 12 godzin.
OdpowiedzUsuńMuszę go sprawdzić, skoro jest taki tani i wytrzymały jak mówisz. ;)
UsuńDawno nie używałam linera w pisaku i od jakiegoś czasu myślę nad powrotem do niego. Głównie ze względów praktycznych, jest po prostu szybciej. W wodoodpornych nie gustuję, więc bardziej podoba mi się ten z Revlonu mi się podoba. Cena niestety, jak na mój gust za wysoka, szkoda, że nie zgarnęłam go podczas promocji w Rossmanie :/
OdpowiedzUsuńJak będą jakieś promocje, to opłaca się go kupić, bo jest wydajny i naprawdę bardzo dobry jakościowo, jak na taki niepozorny produkt drogeryjny. ;)
UsuńWydaje mi się, że najważniejszy jest pędzelek. To od niego zależy jak narysujemy kreskę. Co nam z tego że będzie superhipertrwały i superhiper czarny gdy będzie koszmarny w rysowaniu. Gdy tylko znajde je w promocyjnej cenie - wypróbuję ( Revlon )
OdpowiedzUsuńOd aplikatora bardzo dużo zależy, to fakt, ale jeżeli naprawdę świetny kosmetyk ma nieodpowiedni pędzelek, to zawsze można nakładać go czym innym. Ostatnio próbowałam pędzlem z Maestro nakładać eyeliner z Revlonu - wyglądał i trzymał się super. :)
Usuń