czwartek, 12 lutego 2015

"Pisaki" do torebki | Armani i Mugler

HEJ!

Dawno nie recenzowałam żadnych perfum na blogu, a to dlatego, że nie pojawiło się u mnie nic nowego, godnego zaprezentowania Wam w poście. Dopiero jakiś tydzień temu moja znajoma zapytała, czy nie chciałabym taniej kupić jakiegoś zapachu w tzw. PENie i zaprezentowała mi swoją ofertę. Muszę przyznać, iż wybór był niebywale trudny, ale w ostateczności zdecydowałam się na te dwie miniaturki:


Jak widzicie mamy tu 33 ml wody perfumowanej, za którą ja zapłaciłam 25 zł, co moim zdaniem jest ceną  korzystną i adekwatną do jakości. Opakowania zostały utrzymane w stylistyce oryginalnych, pełnowymiarowych perfum; w dodatku są bardzo poręczne, wykonane z twardego kartonu - idealne do torebki. Wewnątrz nich kryją się przezroczyste, szklane "długopisy" z wygrawerowaną nazwą produktu na zatyczce. Moim zdaniem wygląda to bardzo elegancko.


Niewątpliwie mamy tu styczność z zapachami oryginalnymi, tyle że mocniej rozcieńczonymi. Mimo to perfumki są bardzo intensywne i utrzymują się na ubraniach nie gorzej niż oryginały. Nie wietrzeją oraz nie trącą alkoholem, jak mają to w zwyczaju niektóre tanie wody perfumowane. Pięknie zgrywają się z naturalną wonią naszego ciała i wsiąkają w materiał ubrań. Bluzka, jaką spryskałam dwa dni temu "Alienem", nadal intensywnie nim pachnie.


Przejdźmy teraz może do prezentacji samych zapachów:


"Alien" Thierrego Muglera to zapach niezwykle intrygujący, tajemniczy. Ciężka mieszanka drzewno-ambrowo-kwiatowa, w której skałd wchodzi między innymi kwiat pomarańczy, jaśmin oraz wanilia, nie każdemu może przypaść do gustu. Na pierwszy plan wyraźnie wybijają się orientalne nuty drzewne i jaśmin. Głębi całości dodaje mieszanka wanilii z pomarańczą, która w tej kompozycji nie jest ani trochę słodka - rzekłabym że wręcz "kadzidlana". 
 
 
"Si" od Giorgio Armani wypada przy swoim poprzedniku niemal kontrastowo, choć ta słodka, owocowo-kwiatowa kompozycja paradoksalnie zawiera podobne nuty zapachowe. Znajdziemy tu liść czarnej porzeczki, stanowiący bazę, dalej mocno czuć pudrowo-słodką różę podbitą aromatem wanilii i ambry. Wbrew pozorom nie jest to mieszanka mdła, gdyż po rozwinięciu można wyczuć w niej subtelny aromat drzewny, dodający lekkiego "pazura" całości.

Moim faworytem, a także jednym z ulubieńców wśród perfum w ogóle, jest Alien - od dłuższego czasu noszę się z zamiarem kupna buteleczki tej wspaniałej kompozycji Muglera... cóż. Teraz miałam okazję ją przetestować, z czego bardzo się cieszę. :)
A co wy sądzicie o perfumach w PENie? Jest to waszym zdaniem dobry sposób na wypróbowanie danego zapachu? No i który z tej dwójki byłybyście skore kupić?
 

30 komentarzy:

  1. Wyglądają sympatycznie :) Idealne do torebki, ja bym pewnie bardziej polubiła ten drugi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądają sympatycznie :) Idealne do torebki, ja bym pewnie bardziej polubiła ten drugi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem jak pachnie Alien, ale niesamowicie podoba mi się jego buteleczka, a o tym drugim zapachu nawet nie słyszałam. Taki pen to fajny sposób na przetestowanie zapachu, jak i na zabranie go w podróż :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie sprawdź oryginał. Wygląda przepięknie, pachnie jeszcze mocniej... tylko nie jest tak poręczny i dobry do zabrania w podróż jak "pisak". :)

      Usuń
  4. Chętnie bym sięgnęła po Si :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ogólnie flakoniki bardzo łądnie wygladają :)
    Z chęcią bym powąchała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja miałam kiedyś Si 50 ml, ale odsprzedałam, za bardzo mnie dusił :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam takie pisaki ;)))) Oj jeszcze jak pięknie pachną to już w ogóle :]

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam kilka wersji zapachowych takich perfum, jednak nie jestem do końca przekonana nad ich oryginalnością, tym bardziej patrząc na ich cenę :) tak czy siak i tak je bardzo lubię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja znajoma sprowadza takie PENy hurtowo i mam do niej zaufanie. To są po prostu bardzo rozcieńczone zapachy...

      Usuń
  9. Nie znam tych zapachów ;) Aczkolwiek ja na razie nie zdradzam mojego ulubieńca ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo lubię takie opakowania ;) są idealne do torebki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Prezentują się świetnie, w sam raz żeby ukryć w torebce czy kosmetyczce :)

    OdpowiedzUsuń
  12. kiedyś zamówiłam Chloe ale jak dla mnie nie stały nawet obok :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście ja miałam możliwość powąchania ich przed zakupem. :)

      Usuń
  13. Lubię takie poręczne produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  14. pierwszy raz widze miniaturki tego zapachu ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to nie miniaturki, a zwykle i chamskie podróby.

      Usuń
  15. Perfumy Thierrego Muglera KOCHAM!!! sĄ NIETUZINKOWE I PIEKNE!! Perfumy Si tez mają coś w sobie i chodzą za mną ;) O tej wersji nie wiedziałam, ale dobra opcja by poznać dany zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem przeciwniczką takich podrób i nie ma co ich nawet porównywać do oryginałów. Najbardziej dziwi mnie rzesza "bloggerek", które zachwycają się takim szitem...

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak można reklamować taką chamska podróbę?

    OdpowiedzUsuń
  18. Giorgio, dla mnie zdecydowanie Giorgio :)

    OdpowiedzUsuń
  19. A mi sie tam podobaja,o gustach sie nie dyskutuje

    OdpowiedzUsuń
  20. geniusz wymyślił małe pojemności perfum :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam żadnej z wymienionych... ale to co piszesz o tych perfumach strasznie kusi

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeżeli pozostawisz po sobie jakiś ślad w postaci komentarza. Na większość odpowiadam oraz odwiedzam blogi ich autorów.
Z góry dziękuję! :)